Autor Wiadomość
outrageous
PostWysłany: Pią 15:19, 10 Mar 2006    Temat postu: biografia britney

Gdyby zdarzyło się wam kiedyś zwiedzać Luizjanę - jeden z najbardziej wysuniętych na południe Środkowych Stanów USA, jaki widok ukazałby się wam po wyjeździe na północ z administracyjnej stolicy Baton Rouge lub z tętniącego życiem przez okrągłą dobę Nowego Orleanu?
Ogromne ujście Mississippi zostało po zachodniej stronie, a szosa pnie się wśród, łagodnych wzgórz, okrytych niewielkimi sosnowymi lasami, a częściej polami kukurydzy, pszenicy i pastwiska- mi aż po horyzont. Wielkie stogi siana i nieprzeliczone stada krów wypełniają krajobraz między malowniczymi, niewielkimi miasteczkami, w których największym przedsiębiorstwem jest zwykle mleczarnia. Luizjana to bowiem kraina mleka, choć na jednej z miejscowych farm hoduje się także... aligatory.
Pół godziny drogi od Baton Rouge, a niemal godzinę od stolicy tradycyjnego amerykańskiego jazu - Nowego Orleanu - napotkacie tablicę z napisem: Kentwood, 2.400 mieszkańców. Tam właśnie znajduje się rodzinny dom naszej bohaterki - Britney Spears.
Miasteczko zostało założone w 1891 roku przez osadnika Amosa Kenta i jest największą miejscowością parafii Tangipahoa (Luizjana, w odróżnieniu od większości stanów USA, nie dzieli się na hrabstwa, lecz właśnie na parafie). Życie płynie tu, jak na całej amerykańskiej prowincji, bardzo spokojnie. Mieszkańców budzi pianie kogutów, wszędzie rozlega się ryczenie krów, wszyscy się znają i serdecznie pozdrawiają, mówią z miękkim, południowym akcentem i hołdują tradycjom i obyczajom rodzinnym. Wbrew dzisiejszej modzie dzieci zwracaj ą się tu do dorosłych "proszę pani", "proszę pana", a wielkomiejskie problemy walki pokoleń znaj ą z telewizji.
Rodzina Spearsów (Spear[s] to po angielsku oszczep, włócznia, dzida, kopia, ostrze, iglica, także długi, ostro zakończony liść, np. asparagusa lub mięty, stąd spearmint to miętowa guma do żucia) nie utrzymuje się jednak, jak większość mieszkańców Kentwood, z rolnictwa. Ojciec - Jamie (obecnie w wieku 48 lat) kieruje pracą brygady budowlanej, stale w rozjazdach po całym stanie, matka - Lynn (45 lat, szczupła, drobna brunetka o zniewalającym uśmiechu) jest nauczycielką w szkole podstawowej Spring Creek Elementary School.
Państwo Spears od lat mieszkają w niewielkim, lecz wygodnym domu typu ranczo, do którego wchodzi się zazwyczaj od podwórka przez wiecznie otwarte tylne drzwi. Na kuchennym stole zawsze stoją świeże kwiaty, a ściany salonu wyłożone są drewnianymi panelami, na których wiszą. rodzinne zdjęcia.
Wokół domu znajduje się duży ogród, miejsce I zabaw dzieci państwa Spears: pierworodnego syna Bryana (obecnie student college'u, 27 lata) i dwóch córek: Britney Jean i Jamie Lynn - dziś wesołej, rezolutnej ośmiolatki, bardzo podobnej do Britney. W ogrodzie jest trampolina, huśtawka, piaskownica. Każde z dzieci ma własną sypialnię na piętrze domu.
Britney Jean Spears urodziła się 2 grudnia 1981 roku. 2 grudnia przyszli na świat między innymi: sławna śpiewaczka operowa Maria Callas, wielki francuski malarz - impresjonista Georges Seurat, a także światowej sławy tenisistka Monika Seles. Wszyscy oni, urodzeni pod znakiem Strzelca, są ludźmi wędrującymi po świecie w poszukiwaniu prawdy i sensu życia. Myś1iciele;"zmierzający konsekwentnie, i prosto do wyznaczonych celów, mają swoje zdanie na każdy temat i złoszczą się, kiedy ktoś się z nimi nie zgadza. Rządzeni przez Jowisza, króla rzymskich bogów starożytnych. Lubią poklask i adorację ze strony otoczenia.
Rodzice zgodnie twierdzą, że malutka Britney była bardzo" grzeczną dziewczynką: dużo spała, chętnie jadła i ciągle Była uśmiechnięta. Zachowały się zdjęcia małej Brinnie - jak nazywała ją matka zdmuchującej świeczki .z kuzynkami Sarą: Catherine i Laurą Lynn na tortach z okazji drugich, trzecich i czwartych urodzin. Możemy także zobaczyć zdjęcie 3-letniej Britney w jej pierwszym przebraniu z okazji Halloween: ma na sobie złotą. sukienkę i koronę księżniczki. Któż by wtedy przypuszczał, że kiedyś rzeczywiście zostanie nazwana "księżniczką pop"? Jedno jest pewne: już wówczas chętnie i z upodobaniem pozowała do rodzinnych zdjęć. Jak głosi rodzinna legenda, Lynn odkryła piosenkarski talent swej córki przypadkowo. Pewnego dnia, pracując w domu, usłyszała przez otwarte okno, jak Brinnie śpiewa, skacząc na podwórkowej trampolinie. Poprosiła córkę o występ dla niej. "Ależ ty naprawdę masz głos!" - powiedziała Lynn po wysłuchaniu "koncertu".

Wkrótce wokalne i taneczne uzdolnienia Brit sprawiły, że dziewczynka zaczęła występować publicznie..
Okazji ku temu było wiele. W miejscowym Pierwszym Kościele Baptystów, do którego należy cała rodzina Spearsów, działał chór dziecięcy, urozmaicający nie tylko wydarzenia religijne, lecz także uroczystości świeckie, jak na przykład ukończenie przedszkola. To tu właśnie mała Brit musiała pokonać swój pierwszy problem: tremę przed publicznym występem. Rodzice twierdzą, ze była dzieckiem bardzo bojaźliwym. Lękała się wszystkiego, obcych ludzi, krów, pająków, a także... Świętego Mikołaja, przezwyciężenie pierwszej tremy było więc nie lada kłopotem, ale poradziła sobie z tym równie dobrze, jak z każdym innym problemem w swoim życiu.
Ucząc się śpiewu, nie zaniedbywała także uzdolnień tanecznych. Uczęszczała do miejscowej prywatnej szkoły tańca, prowadzonej przez pannę Renee Donewar. Za popis taneczny otrzymała od swej nauczycielki złoty trykot z lamy i błyszczący diadem - pierwsze wżyciu "nagrody artystyczne".
Zachowało się także zdjęcie 4-letniej Brit z opiekunką kościelnego chóru: dziewczynka stoi przy mikrofonie w białej sukience z różowym paskiem, na którym z przodu zawiązano ogromną różową kokardę. Nie wygląda na to, by fotografowanie podczas występu peszyło małą artystkę: jest uśmiechnięta, pewna siebie, zalotnie spogląda w obiektyw, wykonując piosenkę "What Child Is It" (Cóż to za dziecko).
Te migawki z przedszkolnego okresu życia Britney Spears przekonują nas o jednym: przyszła mega gwiazda amerykańskiego przemysłu rozrywkowego bardzo wcześnie rozpoczęła swą artystyczną drogę i od początku mogła liczyć na wsparcie rodziców oraz otoczenia, które zachęcało ją do dalszych wysiłków. Zresztą małej Brit wcale nie trzeba było do tego zachęcać! Śpiewała i tańczyła całymi dniami. Później w licznych wywiadach zwierzała się, że czasem doprowadzała tym swoją mamę do szaleństwa.
W wieku 6 lat znała na pamięć prawie wszystkie piosenki swych pierwszych wielkich ulubieńców: Whitney Houston i Michaela Jacksona. Tańczyła i śpiewała nadawane w radiu piosenki, trzymając w ręku "mikrofon", którym było opakowanie po lakierze do włosów lub okrągła szczotka mamy. Uwielbiała się malować jej kosmetykami.
W jednym z Wywiadów Britney tak wspomina swoje dzieciństwo: "Kochałam bawić się lalkami Barbie, ale zawsze śpiewałam, zawsze chciałam występować. A kiedy zobaczyłam w TV Madonnę i Janet Jackson, odczuwałam coś w rodzaju głosu". W wywiadzie dla MTV mówi: "Nie wiem, do jakiego stopnia poważnie (rodzice - przyp. aut.) traktowali mnie, gdy mówiłam że zamierzam być artystką".
Mała Brit była dzieckiem bardzo ruchliwym, wszędzie było jej pełno. Przez jakiś czas porządkowała w swoim pokoju kolekcję lalek Barbie, a chwilę później huśtała się na gałęziach ogrodowych drzew, wyśpiewując na całe gardło ulubione piosenki.
Rozpoczynając naukę szkolną Britney nie zaniedbała poprzednich zajęć. Rodzice opłacali jej lekcje śpiewu, baletu i gimnastyki artystycznej, do której bardzo się zapaliła. Nadal śpiewała w kościelnym chórze. Uczęszczała na zajęcia szkółki niedzielnej, gdzie wspólnie z pastorem dzieci studiowały Biblię, a potem odbywały się próby chóru. Religijność Britney Spears pozostała istotną częścią jej duchowego życia także wtedy, gdy zrobiła już oszałamiającą karierę artystyczną. Jak mówi, wszędzie gdzie jest, ma przy sobie Pismo Święte i regularnie się modli. Twierdzi nawet, że to właśnie Bóg wysłuchał i pobłogosławił jej modlitwy o sukcesy muzyczne: "Każdego wieczora czytam Biblię i się modlę: Mam nadzieje że moja piosenka znajdzie sie w radiu, i na wideo, i w MTV, oto siła modlitwy”.
Przez pewien okres gimnastyka artystyczna zdominowała pozostałe zajęcia Britney. W wieku 8 lat wygrała w swojej grupie wiekowej Gimnastyczne Spotkania Stanu Luizjana w Baton Rouge i wtedy też bodaj po raz pierwszy jej nazwisko pojawiło się w miejscowej prasie. Sukces odniosła także podczas corocznego Mlecznego Festiwalu w Kentwood, a rok później została delegatką swej parafii na konkurs Miss Talent Centralnych Stanów USA do Baton Roug. Jej występ, łączący elementy tańca, gimnastyki artystycznej i piosenki "I'm a Brass Band" (Jestem orkiestrą dętą), zapewnił Brit wygraną w swojej grupie wiekowej i miejsce wśród ogółu finalistów tego konkursu.
W tym czasie brała udział niemal w każdym lokalnym i stanowym konkursie tańca, śpiewu lub gimnastycznym dla uzdolnionych dzieci, wygrywając wiele z nich. W domu przybywało dyplomów i ogromnych pluszowych zabawek - nagród. Nic więc dziwnego, że kiedy pewnego dnia 8-letnia Brit, oglądając w telewizji swój ulubiony Kanał Walta Disneya, usłyszała, że prowadzony jest nabór uzdolnionych dzieci do grupy prowadzącej Telewizyjny Klub Myszki Miki, poprosiła rodziców, aby z nią tam pojechali.
Trzeba tu wyraźnie zaznaczyć, że państwo Spears nie reprezentują powszechnie znanego na całym świecie typu rodziców zmuszających za wszelką cenę swoje pociechy do robienia kariery artystycznej. Jakże często zdarza się, że dzieje się to wbrew dziecku, które nie widzi potrzeby wielogodzinnych żmudnych ćwiczeń i marzy tylko o tym, by mordęga jak najszybciej się skończyła. Z Brit cała sprawa wyglądała inaczej: to ona mobilizowała rodziców, by pomogli jej w samodzielnie i chętnie podejmowanych wysiłkach. Zawsze mogła liczyć na ich pomoc i wsparcie. Lynn powtarzała stale swojej córce: "Idź za tym, czego pragniesz." Tak więc mała Brit po raz pierwszy opuściła granice swojego stanu, by razem z mamą znaleźć się w Atlancie (stan Georgia), gdzie prowadzono wstępne przesłuchania kandydatów. Przyzwyczajona do odnoszenia łatwych sukcesów dziewczynka rozczarowała się gdy komisja prowadząca przesłuchania odmówiła jej wstąpienia do Klubu Myszki Miki (czyli tak, zwanych Myszkieterów) uzasadniając to jej wiekiem. Regulamin Klubu mówił bowiem wyraźnie, że muszkieterem można zostać w wieku 12 - 16 lat.
Wyjazd do Atlanty nie okazał się jednak daremny. Producenci programu telewizyjnego dostrzegli w małej Brit talent którego w małym prowincjonalnym Kentwood nie można było już dalej rozwijać. Doradzono więc Lynn, by zapisała córkę do jednej z licznych szkół artystycznych dla ,utalentowanych dzieci zlokalizowanych na zachodnim (Kalifornia) lub wschodnim (Nowy Jork) wybrzeżu.
Po powrocie do domu cała rodzina rodzina długo zastanawiała się nad tą propozycją. Z jednej strony rodzice Britney mieli świadomość, że potwierdzone tyloma nagrodami i opiniami znawców uzdolnienia córki wymagają szlifu, na który w Luizjanie nie można liczyć. Z drugiej strony decyzja o wyjeździe musiała wiązać się z opuszczeniem Kentwood nie tylko przez Brit, ale także przez jej matkę i maleńką wówczas siostrzyczkę Jamie Lynn, gdyż i sama Britney ,była zdecydowanie za mała na samotną wyprawę. Nowojorski agent producenta Disneyowskiego Klubu Myszki Miki skontaktował się z rodzicami Britney, polecając letnią szkołę artystyczną w centrum Nowego Jorku. Rodzice byli skłonni zapisać tam córkę, lecz nie była na to gotowa sama Brit, wciąż jeszcze - mimo licznych sukcesów - typowe dziecko z prowincji, lękające się obcych miast obcych ludzi. Dlatego decyzję o wyjeździe pozostawiono jej samej.
Pół roku później Brit poprosiła mamę, żeby po zakończeniu roku szkolnego poleciała z nią do zaproponowanej szkoły. Starszy brat Bryan, wówczas 12-letni chłopak, został w domu z ojcem, a Lynn z Britney i Jamie Lynn wsiadły do samolot, by po kilku godzinach znaleźć się w "pępku świata” czyli na Nowojorskim Manhattanie, który sama Lynn znała tylko z telewizji. Znajomi sąsiedzi z Kentwood uważali, że pani Spears zwariowała, wyjeżdżając tak daleko, w dodatku z niemowlęciem.

Determinacja samej Brit i jej rodziny była jednak większa od lęku. Ogrom i ruchliwość metropolii na początku, przeraziły je. Najbardziej bała się Britney: ruchu ulicznego, kolorowego tłumu wypełniającego każdy metr chodnika w centrum miasta, podróży metrem, zgiełku. Teraz nawet hałaśliwy i pełen atrakcji Nowy Orlean wydawał jej się cichym miasteczkiem. Jak sama wspomina, Nowy Jork oceniała wówczas ,jako centrum wszystkiego i miała rację. Lynn, widząc przerażenie w oczach córki, powtarzała jej: "Kochanie, kiedy tylko zechcesz, wyjedziemy stąd".
Szkoła Publiczna nr 17 na Czterdziestej Ósmej Zachodniej ulicy Manhattanu wygląda z zewnątrz jak każda inna placówka tego typu czerwone mury, białe okna, szeroki frontont z napisem nad drzwiami. Wewnątrz jednak działa założona w 1990 roku, a więc krótko przed przyjazdem Britney, Professional Performing Arts School, czyli Szkoła Zawodowych Występów Artystycznych dla dzieci, które chcą łączyć normalną naukę ze zdobyciem kwalifikacji zawodowo - artystycznych w różnych dziedzinach. Część uczniów zresztą wcześniej zaczęła występować w telewizji, filmie, programach muzycznych czy estradowych, a szkoła ma im pomóc w karierze, ale też umożliwić kontynuowanie nauki z uwzględnieniem nietypowych godzin zajęć. Panuje tu więc specyficzna atmosfera. Wiele utalentowanych dzieci z determinacją pracuje nad doskonaleniem swoich umiejętności, a każde z nich widzi się w przyszłości gwiazdą wybranej dziedziny sztuki.

Atmosfera szkoły spodobała się małej Brit. Powoli oswajała się z miastem i nową sytuacją. Zapisała się na lekcje techniki wokalnej, teorii muzyki i harmonii, i jednocześnie musiała przerabiać obowiązujący materiał nauczania z przedmiotów ogólnych: matematyki (w której nie była najlepsza) czy chemii. Najbardziej lubiła lekcje języka angielskiego, pozwalające jej wykazać się dobrą umiejętnością mówienia, czytania i pisania. Britney bowiem lubiła dużo czytać i mocno przeżywała perypetie bohaterów swoich lektur.
Jakby tego wszystkiego jeszcze było mało, Lynn zapisała córkę na dodatkowe lekcje tańca w Dancoe Center, doskonalącym umiejętności baletowe, taniec nowoczesny i stepowanie. Britney wraz z mamą i siostrą powróciły jesienią do domu w Kentwood, by potem, jeszcze dwa lata spędzić w Professional Performing Arts School. Brit robiła tam widoczne postępy, a- jednocześnie miała okazję poznać świat reklamy, gdyż była kilkakrotnie angażowana do udziału w telewizyjnych komercyjnych spotach.
Stałym elementem dnia prawie każdego ucznia tej szkoły (podobnie zresztą jak niemal każdego innego początkującego artysty) było uczestnictwo w castingach do ról dziecięcych w reklamówkach, filmach i programach telewizyjnych. Chociaż Britney za każdym razem starała się wypaść jak najlepiej, zazwyczaj okazywało się, że jest za mała, za duża, trzeba brunetki, rudej, albo że po prostu nie jest w typie.
Taki ostry trening potrzebny jest każdemu, kto chce robić karierę. Dotąd Britney spotykały same miłe niespodzianki, była wciąż chwalona, nagradzana, a tu nagle trzeba było raz za razem przeżywać gorycz porażki i nie załamywać się. Na pewno nie jest to łatwe i trzeba mieć dużo silnej woli oraz naturę wojownika, by przetrwać w dżungli współczesnego show-biznesu. Brit po pierwszych rozczarowaniach szybko zrozumiała, że jeśli będzie ciężko pracować i stale próbować sukces musi nadejść. Bez tej wiary cały wysiłek okazałby się daremny ,a przyszła kariera nie realnym marzeniem.
Przełomowy moment nastąpił w ostatnim roku, kiedy podczas kolejnego castingu zdobyła ważną rolę w musicalu pod tytułem "Ruthle-ss!". Sztuka, ta grana była już od jakiegś czasu na Nowojorskim Broadwayu, a Britney zastąpiła w niej grającą od premiey Laurę Bundy.
Pierwsza zawodowa rola 10-lejniej Brit to postać Tiny Denar demonicznego dziecka, które, aby zostać gwiazdą, jest gotowe zrobić wszystko, nawet zamordować aktorkę. Tę antypatyczną postać Brit zagrała z całym zaangażowaniem "Choć łagodna z natury, dobrze rozumiała motywy postępowania swojej bohaterki, przecież sama też bardzo chciała zostać gwiazdą! Dlatego, kiedy wskakiwała podczas spektaklu na sceniczny stół, wrzeszcząc :"urodziłam się po to, aby zabawiać publiczność!" wypowiadała także jakąś część prawdy o sobie samej. Była tak przekonująca na scenie: że ludzie którzy potem poznawali ją prywatnie, dziwili się, że Britney jest bardzo miłą dziewczynką!
Otrzymanie stałej roli w teatrze dodatkowo skomplikowało sytuację szkolną i rodzinną Brit. Po całym dniu, wypełnionym ćwiczeniami wyczerpującymi siły fizyczne i psychiczne 10-letniego dziecka, trzeba było wieczorem zmobilizować się do następnego, trudnego wysiłku. To także, obok nieustannych castingów, była szkoła przetrwania. Występy teatralne łącznie z nauką szkolną zabrały jej 8 miesięcy. Znosiła to doskonale do chwili, kiedy zaczęły zbliżać się święta Bożego Narodzenia. Brit, która przecież wciąż była tylko małą dziewczynką, wierzącą w Świętego Mikołaja, za nic nie chciała spędzić świąt poza rodzinnym domem.
Lynn doskonale rozumiała rozterki Brit. Przecież obiecała jej, że kiedy tylko zechce, wrócą do domu. Poza tym zbliżał się termin kolejnego naboru kandydatów do Klubu Myszki Miki w Kanale Disneya, a Britney właśnie skończyła 11 lat i spełniała już regulaminowe wymagania. W grudniu odbyło się przesłuchanie, a tuż przed Bożym Narodzeniem Lynn w imieniu Brit wymówiła jej pracę w teatrze i ukochane święta mała artystka mogła spędzić w swoim rodzinnym domu. Ta sytuacja będzie się odtąd powtarzać stale w życiu Britney Spears. Nieustanne wyjazdy, ciągle w trasie, atrakcyjna praca na scenie czy w studiu telewizyjnym, a jednocześnie tęsknota za własnym pokojem wypełnionym lalkami Barbie, za rodzicami, rodzeństwem, dawnymi przyjaciółmi i odrobiną świętego spokoju. A po przyjeździe do Kentwood znowu tęsknota za wielkim światem, podniecającymi występami, tłumami fanów, nieustannie zmieniającym się krajobrazem.
Tym razem przedświąteczny powrót Britney z mamą i Jamie Lynn (która już zdążyła trochę podrosnąć) na rodzinne ranczo wydawał jej się wspaniałą nagrodą po miesiącach ciężkiej pracy i nieustannych stresach. Przecież wciąż jeszcze bardzo chciała bawić się lalkami, spacerować ze swoim rottweilerem Cane i jeździć wokół domu ulubionym rowerem stale do innej miejscowości. Tym bardziej więc Brit cieszyła się z powrotu do domu. Trzeba tu dodać, że w okresach między wyjazdami do. Nowego Jorku nasza bohaterka nadal brała udział w kolejnych tutejszych konkursach młodych talentów. Wiemy już, że rzucanie światu kolejnych wyzwań i niezłomna wiara we własne siły to specjalność Britney Spears. Przed ostatnim wyjazdem do Professional Performing Arts School odniosła jeszcze jeden sukces: została Miss Talent USA 1991.
Po przejściu gęstego sita lokalnych, stanowych i międzystanowych eliminacji znalazła się w Monroe Civic Center, by śpiewając i tańcząc ,;There I've Said It Again" (tamto wiedziałam to. znowu) pokonać siedemnastu rywali stanąć na najwyższym podium. Wśród wielu nagród znalazł się następny błyszczący diadem (korna miss), czek na tysiąc dolarów, sztandar i udział w dwóch popularnych programach rozrywkowych "Star Search" (poszukiwanie gwiazd). Informacje w centralnych. gazetach Ameryki, zdjęcie z producentem telewizyjnym Edem Mahonem, entuzjastyczne teksty w lokalnych czasopismach Luizjany to wszystko spadło na nią powodując utratę prywatności. Rozpoznawana w centrach handlowych, na ulicy, proszona o zdjęcia i autografy 10-letnia Brit miała okazję zakosztować pierwszych, skromnych jeszcze dobrodziejstw i przekleństw sławy. Prawdziwa popularność nadeszła jednak bardzo szybko.


Do pracy Britney nie trzeba było namawiać. W 1998 r. z Nowego Jorku poleciała do Szwecji z pierwszymi nagraniami demo swoich piosenek, bo tam akurat przebywał producent numer 1 amerykańskiej muzyki pop, Max Martin. Razem dodali płycie Britney "ostatecznego tchnienia magii i po roku przygotowań, małoletnia ciągle piosenkarka mogła zaprezentować się światu! . Zaczęła ostrożnie - od występów w małych dyskotekach największych miast Ameryki. Publiczność przyjęła ją entuzjastycznie, co przekonało producentów, że gra jest warta świeczki. Na początku 1999 r. w sklepach pojawił się singiel "Baby one more time", dwa tygodnie później MTV wyemitowała teledysk do piosenki i ...wtedy zaczęło się szaleństwo!. Piosenka z miejsca znalazła się na szczycie amerykańskiej listy przebojów, teledysk zaś na szczycie zestawienia MTV. Zmasowana kampania reklamowa sprawiła, że twarz panny Spears pojawiła się wszędzie. Na billbordzie w dużych i małych miastach, na posterach w sklepach płytowych, na okładkach tysięcy magazynów młodzieżowych i muzycznych. W ciągu kilku miesięcy Britney udzieliła ponad tysiąca wywiadów i wystąpiła w kilkudziesięciu najpopularniejszych programach telewizyjnych na całym świecie. - To dla mnie najpiękniejsza przygoda w życiu, choć z drugiej strony zajmuje mi każdą chwilę i nie pozwala na odrobinę prywatności... - entuzjazmowała w MTV. Te pełne egzaltacji żale można skwitować stwierdzeniem: doskonale wiedziała, na co się pisze.... Nic tak nie podsyca zainteresowania artystą jak drobny skandalik wokół jego osoby. Menedżerowie wiedzieli doskonale, więc sprawili że prasa odmłodziła i tak już młodziutką gwiazdkę i spekulowała na temat domniemanej operacji biustu. Mieszane uczucia wzbudziła jej sesja zdjęciowa dla pisma "Rolling Stone", prezentująca Brit odzianą jedynie w bardzo skąpe skórzane bikini. To jednak, co uszło płazem Madonnie, wywołało oburzenie w stosunku do ciągle nieletniej gwiazdki. "Ma 17 lat, a zachowuje się jak dorosła kobieta! - pisali oburzeni rodzice, nadmieniając, że nie pozwolą swoim dzieciom chodzić na koncerty tej "nienormalnej dziewczyny". Na szczęście Brit i jej menedżerowie zorientowali się, że odrobinę przesadzili, zaczęli więc lansować grzeczniutki wizerunek piosenkarki: zero seksu, stonowane wywiady i podziękowania dla Pana Boga w czasie odbierania nagród.

Poprawnie i słodko !. "Oops!... I Did It Again" był pierwszym singlem z albumu pod tym samym tytułem. Wydana w kwietniu 2000 płyta była od premiery nr 1 w USA, Kanadzie, Japonii, Korei, Tajwanie, Francji, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Szewcji i 15 innych krajach na świecie. Trzeba przyznać, że Britney "znów to zrobiła". Drugim singlem z "Oops!... I Did It Again" była piosenka "Lucky", której fragment mówi o tym, że "The World is spinning and she keeps on winning!" ("świat się wciąż kręci, a ona ciągle zwycięża"). Przebieg trasy "Oops!.." został podany do wiadomości 12 maja 2000, fani nie mogli się doczekać występów Britney. Koncerty trwały 90 minut, podczas show Artystka zaśpiewała największe hity, wprawiła publiczność w osłupienie tańcem i strojami !!! "Stronger" i "Don't Let Me Be The Last To Know"- ballada współtworzona przez Shanię Twain, były kolejnymi singlami z drugiej płyty. Na całym świecie dobrze sprzedają się nie tylko płyty Britney Spears - numery czasopism, gdzie występuje na okładce osiągają znacznie wyższe nakłady. Niezwykłe zdjęcia Britney pojawiły się na okładkach takich magazynów jak "Rolling Stone", "Time Magazine", "Marie Claire", "Elle", "Vogue", a to tylko największe tytuły ! Wszystkich okładek na których zagościła artystka nie sposób zliczyć. Świetną oglądalność mają programy z jej udziałem, nie mówiąc już o plakatach, koszulkach i innych gadżetach z nią związanych. Są także specjalne produkty sygnowane nazwiskiem Britney - jednym z najciekawszych jest seria lalek Barbie "Britney Spears Series".

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group